środa, 14 listopada 2012

<h2>Capitano PZPN</h2>
<p>Autorem artykułu jest gorzbi</p>
<br />
Nowa era się rozpoczyna, wybrano nowego prezesa PZPN a może powinienem powiedzieć jak w jednym z kabaretów Polski Związkek Piłki Kopanej...Wiele już polscy kibice widzieli i się nasłuchali. Są to pewne reflekcje nad tym co już było, a co może być?
<p>Dla mnie PZPN od dłuższego czasu przypominał już potężny  kontenerowiec, który co prawda sunął do przodu ale bardzo wolno. Można  by rzec że właściwie się bardziej cofał niż płynął. A chyba jeszcze  lepszym porównaniem byłby Titanic. Z tym, że PZPN już dawno zderzył się  ze swoją górą lodową i cały czas tonął. Wszyscy to widzieli i pewnie  wielu by już chciało żeby ten statek zniknął w głębinach lecz mimo coraz  większego balastu nie chciał pójść na dno. Chyba dla wielu już kibiców  rzeczywiście było by lepiej żeby ten statek przepadł niż się uratował. A  załoga tego statku na pewno świadoma wydarzeń zamiast opuścić tonący  statek to świetnie się dalej bawiła. Dużo gadania, dużo obiecywania  zmian i popraw a jak zwykle skończyło się na słowach. Lepiej, bo załoga  ta zaliczała wpadkę za wpadką. Robienie dobrej miny do złej gry to już  była codzienność. Można było tylko klnąć na ten cały bajzel. Najbardziej  w tym wszystkim szkoda polskich kibiców bo to co się działo na naszym  podwórku było widoczne w Europie i na świecie.   A przecież my mamy swoje tradycje, grać też potrafimy (czasem) a jednak  wyniki przez nas osiągane nie zawsze są zadowalające. Można to zrzucać  na wiele czynników, trenera, system szkoleń, motywacje, stosunki  międzyludzkie i pewnie jeszcze wiele innych ale gdzieś tam pośród tego  wszystkiego jest PZPN. Niestety wręcz chora atmosfera nie sprzyja  rozwojowi. Czasem to zdecydowanie miałem wrażenie że działaczom bardziej  zależało na tym ile zarobią niż na wynikach sportowych. Jednak kasa gra  poważną rolę, a sztuczne uśmiechy osób na najwyższych stołkach jeszcze  bardziej mnie drażniły. To są poważni ludzie a takie niepoważne  zachowania. Byli pośmiewiskiem nie raz, no ale uśmiech zawsze im  towarzyszył. Może to było coś w stylu „i tak tego statku nikt nie  uratuje to po co się spinać”. Ale to już przeszłość… od teraz zaczyna  się nowy okres w rejsie. Czy coś się poprawi? Czy będzie tak samo?</p>
<p><br /> Nie jestem przeciwnikiem ani zwolennikiem Zibiego Bońka. Gratulacje dla  nowego prezesa za wygraną wręcz druzgocącą. Teraz ta postać jest nowym  kapitanem i musi poprowadzić tego uszkodzonego kolosa dalej. Zatopi go?  Naprawi? Jak popłynie dalej? Jaka będzie jego przyszłość? Teraz czas  pokaże. My kibice jesteśmy już tym wszystkim zmęczeni i tak na poważnie  to już chyba nic nas nie zaskoczy. Ale przydałaby się jakaś zmiana, na  lepsze oczywiście. Przed wyborami dużo Boniek mówił, nie bał się wytykać  błędy, nie chował głowy ale głośno mówił o wszystkim. Mam nadzieję że z  takim samym zapałem będzie teraz prowadził PZPN i wyleczy tę  organizację z dręczącego ją raka. Nie pozostaje nic innego jak tylko  życzyć nowemu prezesowi wytrwałości i pewnie też szczęścia, żeby dobrze i  mądrze to prowadził. Tak aby słowa nie były tylko słowami ale zamieniać  je należy w pozytywne czyny.</p>
---
    <p><p>Internet jako inne życie <a href="http://www.gorzbi.pl/" target="_blank" title="Komentator otoczenia tak aby pomagać a nie szkodzić">www.gorzbi.pl</a></p>
<p> </p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu
<a href="http://artelis.pl/artykuly/51235/capitano-pzpn">www.Artelis.pl</a>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz